Taniec,muzyka,graffiti...
Rok 2003 był całkiem niezły dla polskiego rapu.Zostało wydane kilka płyty dobrych,kilka niezłych,niewiele wspaniałych.Jendka brakowało jednej postaci-Ostrego.Sam przyznawał,że wszędzie było go za dużo.Powrócił płytą.To bylo jak uderzenie meteoru.
Kiedy pierwszy raz trzymałem w rękach ta płyte byłem zszokowany.Kozacka okładka (taka w stylu retro),dużo utworów,podwójna płyta.Dobrych dwupłytowych albumów jest jak na lekarstwo,więc podszedłem sceptycznie.Do momentu,gdy usłyszałem intro.Jazzowy sampel,niepokój,wchodząca miejscami perkusja tworzyły wspaniały klimat.Pierwsza płyta,której intro słuchałem z prawdziwą przyjemnością.Okazało się,że był to dopiero prolog wspaniałej opowieści-wydanej w 2003 roku,lecz przywodzącej na myśl zadymione piwnicznki lat 70,tematy dzisiejsze,ale podane oldschoolowo,tradycyjnie.Słuchałem dalej...
"Początek"-singiel.Klipu przedtem nie widziałem,więc czekałem z niecierpliwością an ten kawałek.Jest wokal,Ostry wita się ze słuchaczami,i nagle...beat rusza z miejsca,wali w łeb jak petarda,Ostry rusza swoim nienagannym stylem.Świetne linijki,świeży track,beat powalający na kolana.Dalej mamy "Co ty tu robisz?"-świetny bass,chwytliwe pianino i Ostry w trochę ironicznym tracku.Później mamy bardzo zapamiętające w pamięć "Boże Igrzysko II"-motyw gitary wbija się w pamięć,świetna perkusja automatycznie rusza głową,a hipnotycznysampel dodany w refrenie tworzy wspaniały klimat.Dużo zapadających w pamięć wersów,ciekawe przemyślenia.Potem mamy luxniejszy track "Bałuty"-moim zdaniem najsłabszy na pycie,ale dalej trzymający wspaniały poziom.Mógłbym opisywac tak każdy kawałek,ale wyszłoby z tego wypracowanie-opiszę jeszcze trzy piosenki.Pierwsza to "Życie"-perkusja rusza z miejsca,ciekaweo cuty na początku,potem świetny tekst Ostrego.Klasyk.Potem mamy "Nie lbuię poniedziałków"-najluźniejszy kawałek na płycie,genialny bass i zabawna historia Ostrego o życiu codziennym.Trochę,jak "Dzień świra"-gdybyśmy to przeżyli nie byłoby nam tak wesoło,jednak Ostry podaje to w taki sposób,że trudno się nie uśmiechnąć pry tym kawałku.dodatkowo świetne zakończenie....Nie będze psuł zabawy,ale powiem,że naprawde warto na nie poczekać.Ostatnim tak dokładnie opisywanym trackiem będzie kawałek tytułowy.Trąbki,skrecze-tworza klimat lat 90,wspaniały beat,nie da się nie kiwać głową przy tym kawałku,w połączeniu z świetnym tekstowo i stylowo Ostrym daje nam następny klasyk.Zresztą cała ta płyta to klasyk.Świetne,świeże flow,błyskotliwe teksty i genialne beaty,o które zadbał sam OSTR dają nam płyte genialną.Nie można zapomniec o skreczach,dostarczanych przez Dj'a Haema.Ogólnie rzecz biorąc JWWCH jest jedyną polską płytą,którą moge postawić na półce obok produkcji zagranicznych.Klasyk przez duże K.10/10
PS.Nie napisałem nic o drugim CD,bo sam opis pierwszego zajął mi bardzo duzo,więc nie przesadzajmy
Offline
Dzięki za recenzję!
Kozacka okładka
Nie zgadzam się Okładka to jedyna rzecz, która mi nie pasuje. Dostajesz odemnie 1 pkt
Offline